PASZTECIKI "NA KOLANIE"

Owy przepis jest bardzo skrzętnie chroniony prawami autorskimi :) niestety nie udzielam informacji na temat tego  kto jak gdzie i po co :) To miała być "moja" tajemnica.. aczkolwiek blog prowadzony jest i również po to abym i ja mogła znaleźć składniki do ulubionych przepisów gdziekolwiek jestem.. (i moja mała nadzieja- pierwsza i ostatnia, że przepis nie pójdzie w świat...)



Tak więc:
1szklanka mleka
3 szklanki mąki tortowej
1/2 szklanki oliwy
małe opakowanie proszku do pieczenia
sól
jajko (żółtko i białko)

Wszystkie składniki prócz jajka wygniatamy. Trwać to musi przynajmniej 10minut. (pierwszy mój raz gdy robiłam to z właścicielką przepisu wyraźnie czułam, że odpadają mi ręce- ciasto jest dosyć twarde, a ja należąc do typowych leniwców najchętniej oddałabym te całe wygniatanie osobie trzeciej). Gdy już wydaje się, że jest to jednorodna zbita kula dzielimy ją na cztery równe części. Każdą z nich wałkujemy do uzyskania kwadratu, czy też prostokąta. Myślę, że 0,5cm jest ok. (ale co ja z drugiej strony tak naprawdę mogę wiedzieć;) ) smarujemy roztrzepanym białkiem, dodajemy ulubiony farsz- może kilka fajnych, wypróbowanych podam później, rolujemy w wałeczki. Kroimy lekko w poprzek i smarujemy żółtkiem.
Każdą z takich partyjek nakładamy na papier pergaminowy i wstawiamy do piekarnika na jakieś 220stopni, zwykle pieczą się około 20minut. Ale na wszelki wypadek należy sprawdzać czy odpowiednio się zezłociły.

Pyszne, proste.. :D

Komentarze

  1. no zobaczymy czy nie pójdzie w świat....:P
    a mogłabyś podać jakieś ciekawy farsz??? nie mam pomysłu...
    a te paszteciki to te co kiedys robiłaś z kurczakiem czy jakies inne?
    i co to za nazwa "na kolanie"?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz